wtorek, 19 lipca 2022

Wojna informacyjna wg Radia Maryja

 

Wojna informacyjna według Radia Maryja.

   Skacząc po kanałach radiowych, podczas jazdy samochodem, natknąłem się na rozmowy w Radiu Maryja na temat krytycznego podejścia do informacji podawanej przez tzw. social media, tudzież wojny informacyjnej, która – według wspomnianego radia i wykładowcy, a zarazem osoby wypowiadającej się w audycji, tj. dra Grzegorza Osińskiego ma obecnie miejsce. Tezy wygłaszane przez pana Osińskiego zbulwersowały mnie aż na tyle, że od razu postanowiłem zadzwonić i wypowiedzieć się a propos ich, jak również zadać pytanie. Aby ocenić słuszność lub niesłuszność mojego zbulwersowania, dokonam streszczenia wypowiedzi pana Osińskiego , z zaznaczeniem kontrowersyjnych dla mnie treści.

Zaczęło się całkiem niewinnie, żeby obecnie nie ufać podawanym na portalach społecznościowym informacjom, ponieważ portale – wg pana dra – zawierają nie informacje, tylko zazwyczaj opinie osoby je podającej. Zostały – także wg tego samego – stworzone, abyśmy mogli się wymieniać w gronie rodziny lub najbliższych przyjaciół opiniami o swoim życiu, filmach i innych rzeczach, nie o POLITYCE. Można było odnieść wrażenie i to nie bezzasadne, że doktora Osińskiego boli jakiekolwiek przesyłanie sobie informacji związanych z polityką, gdyż – jak podkreślał – nie do tego te media były stworzone. Moim zdaniem, trąci to trochę anachronizmem, jego podejście, ale to samo w sobie jeszcze nie byłoby niebezpieczne, gdyby nie… ano właśnie: pod pretekstem, że bardzo trudno obecnie dojrzeć do źródeł, nie powinniśmy przesyłać żadnej informacji, zwłaszcza o treści politycznej, bo nie robi już tego, ani nawet nie korzysta z portali społecznościowych doktor Osiński, który jak podkreśla ma konkretne przygotowanie merytoryczne do oceny informacji (czy to informacja czy opinia), stopnia jej prawdziwości i ewoluowania treści. Według tego pana , niekiedy musiał poświęcić tygodnie bezzasadnego wysiłku, by ocenić prawdziwość niektórych treści. Dlatego, zwłaszcza młodzi, nie powinni sobie przesyłać treści politycznych, a zamiast tego, jeśli chcemy się tym zajmować, to…powinniśmy uczestniczyć w konferencjach i oglądać debaty, gdzie przemawiają autorytety. Odniosę się pośrednio i bezpośrednio do kwestii autorytetów, nawet tych Radia Maryja. Otóż dla przykładu Tadeusz Rydzyk, co chwila organizuje konferencję, gdzie między innymi o bezpieczeństwie żywności wypowiadał się, któryś poseł z PiS-u, a obywateli Jarosław Kaczyński. Czy był chociaż raz tam wzmiankowany temat roundapu? Albo tego, że z powodu nawożenia i stosowania różnych oprysków, wartość odżywcza produktów, jest co roku mniejsza? Nie, ponieważ te „autorytety” nie widzą tego problemu, pytanie, kto ich określa autorytetami. Nota bene, ten drugi człowieczek, to jest osoba, która stała za ograniczeniami łamiącymi Konstytucję Polską w wielu miejscach. To ta osoba, która nawet ostatniej posługi najbliższym nie pozwalała oddać, a sama w tym czasie bez maski, na zamkniętym cmentarzu wręczała kwiaty dawno zmarłej matce. Czy to jest autorytet? Jeżeli mierzyć miarą obecnych mainstreamowych czasów to tak, bo doktor Osiński, nawet bolał , że za łamanie covidowych restrykcji na przyjęciu został w końcu obalony rząd Borisa Johnsona, oczywiście było to na rękę Putinowi. Z tym trudno się przynajmniej po części niezgodzie, bo trzeba by dokonać rzeczywiście, na ile premier WLK Brytanii był nie w smak Putinowi, ale z kolejną tezą, że za konwojem wolności w Kanadzie też stała Rosja, bo w Kanadzie była liczna diaspora ukraińska…Boże, litości!!! Ludzie zmuszani wszelkimi możliwymi sposobami do szczepień, zamykani w domach, pozbawieni możliwości pracy, w przypadku nie przyjęcia szprycy, ale nie to bolało doktora, tylko…że sprzeciwiają się rządom i …potwierdzonemu porządkowi. Właśnie w tym jest problem, że prelegenta Radia Maryja boli szukanie informacji poza głównymi źródłami, poza „autorytetami”.  Z niektórymi tezami można się zgodzić, odnośnie przekłamywań w internecie, ale w drugą stronę ów doktorek, nie mówi o ważnej regule wzajemności Cialdiniego, że media i osoby, które od kogoś przyjmują pieniądze, zazwyczaj śpiewają, tak jak osoby dające, im każą. Łatwo zweryfikować regułę wzajemności u Ojca Rydzyka. Niegdyś zrugał nieżyjącą Kaczyńską za to, że chciała cokolwiek rozszerzyć prawo do aborcji („nie można mylić szamba z perfumerią”), potem gdy fundacja Lux Veritatis ( Światło prawdy?! – akurat), dostała prawie 900 tysięcy złotych z Ministerstwa Zdrowia, szczepienia z aportowanych dzieci, nie są przeszkodą. Szumowski nawet zaprzeczył, że w Polsce takie mamy. Prowadzący ojczulek, nie zwrócił mu uwagi, bo …?! Nota bene w Biblii jest powiedziane, że nie można dwóm panom służyć, Bogu i mamonie, a Rydzykowi się udaje. Żeby nie było, to nie jest personalny atak na Radio Maryja, których audycji czasem słucham, jak i skrajnie innej rozgłośni TOK FM, bo aby się o czymś wypowiadać, trzeba się z czymś zapoznać. Ale atak, na podwójne wartości, standardy. W dalszym ciągu tych wywodów było tylko gorzej. Kiedy się dodzwoniłem zapytałem o to, czy wspomniany doktor nie odbiera prawo nam maluczkim do wymiany informacji, bo pójdziemy na konferencję i ..kto nas dopuści do głosu, a także o to, że jeżeli ktoś dostaje pieniądze, to raczej nie mówi prawdy. Zapytałem także o raport MZ opublikowany w kwietniu, że na każde 10 testów na covid, 6 do 8 wyników było fałszywie dodatnich. Wspomniałem także o konwoju wolności i obarczaniu za to Putina. O 50 tysiącach potwierdzonych przez koncerny zgonów po podaniu szprycy, a także że Radio Maryja nie podaje informacji na temat Ukrainy, jak choćby o ukraińskiej ustawie oświatowej podpisanej 25 września 2017 roku przez Petro Poroszenkę, która zakazuje nauki między innymi polskim mniejszościom na Ukrainie w ich rodowitym języku. Doktor Osiński, był oburzony, że mu zarzucam cenzurę, a chwilę potem powiedział, że tych informacji (czyli pewno tej o Ukrainie) nie mogę podawać, że tu chodzi „o dobro i zło” i podając ją wspieram…(Putina w domyśle) i że on, by jej nie mógł podać , że trzeba czasem zastosować autocenzurę informacyjną.

I tu nie trzeba nic dodawać, bo o to, audycja zaczęła się pod pozorem walki z fałszywymi informacjami, a okazała się zwykłym atakiem na prawdziwe informacje, które nie powinny być podawane „w imię dobra”. Pytanie, kto określa, co jest dobre, i dla kogo to ma być dobre? Jak można być tak żałosnym, żeby narzucać ludziom, że mają wierzyć autorytetom, a nie stosować do nich tych samych kryteriów , jak do oceny prawdziwości informacji. A więc, panie Osiński: Kto podaje tą informację? Kim jest ta osoba, z kim lub z jakimi osobami, instytucjami była związana. Czy i kto jej płaci? Czy podane przez nią informację znajdują potwierdzenie w innych źródłach , u innych autorytetów? Czy osoba podająca te informację, mogłaby w jakiś sposób na nich skorzystać? Nie, zamiast tego doktor Osiński stosuje prymitywny podział, że autorytet zawsze prawdę ci powie, a jak o czymś nie mówi, to znaczy tych informacji nie musimy i nie powinniśmy szukać, a broń Bożę udostępniać. Czy też Kościół znowu stoi na stanowisku, jak kiedyś, że tylko światłe osoby mogły czytać i rozumieć Biblię, a za tłumaczenia tej Świętej Księgi palono na stosie?! Czy też chodzi, by niczym w biblijnym Ogrodzie Eden nie zerwać owoców z Drzewa poznania, bo będzie się równym….autorytetom!! Nie ma mojej zgody na cenzurę informacyjną, Cała audycja opowiada o wojnie informacyjnej Putina, a walczy z nią swoją własną wojną informacyjną. Przypomnijmy, na co się też powołałem w moim telefonie, żę za protestami przeciwko technologii 5 g i obligatoryjnemu zwiększeniu norm ponad stukkrotnie, też według portali Telepolis stał Putin. Jeżeli ktoś nie wierzył w szczepienia, też cytuję tygodnika Powszechnego „ślady fake newsa prowadzą do Rosji”. Temat jest wart osobnej analizy, na razie piszę ad hoc, bo aż mi się zagotowało. Święta cenzura mainstreamu, Radio Maryja powołane jako wolnościowe media, apeluje za pomocą doboru swoich gości, abyśmy nie myśleli, nie wymieniali się informacjami, a bezrozumnie słuchali rządzących.