Wojna informacyjna według Radia
Maryja.
Skacząc po kanałach radiowych, podczas jazdy samochodem, natknąłem się
na rozmowy w Radiu Maryja na temat krytycznego podejścia do informacji
podawanej przez tzw. social media, tudzież wojny informacyjnej, która – według wspomnianego
radia i wykładowcy, a zarazem osoby wypowiadającej się w audycji, tj. dra Grzegorza
Osińskiego ma obecnie miejsce. Tezy wygłaszane przez pana Osińskiego
zbulwersowały mnie aż na tyle, że od razu postanowiłem zadzwonić i wypowiedzieć
się a propos ich, jak również zadać pytanie. Aby ocenić słuszność lub
niesłuszność mojego zbulwersowania, dokonam streszczenia wypowiedzi pana
Osińskiego , z zaznaczeniem kontrowersyjnych dla mnie treści.
Zaczęło się całkiem niewinnie, żeby
obecnie nie ufać podawanym na portalach społecznościowym informacjom, ponieważ
portale – wg pana dra – zawierają nie informacje, tylko zazwyczaj opinie osoby
je podającej. Zostały – także wg tego samego – stworzone, abyśmy mogli się
wymieniać w gronie rodziny lub najbliższych przyjaciół opiniami o swoim życiu,
filmach i innych rzeczach, nie o POLITYCE. Można było odnieść wrażenie i to nie
bezzasadne, że doktora Osińskiego boli jakiekolwiek przesyłanie sobie
informacji związanych z polityką, gdyż – jak podkreślał – nie do tego te media
były stworzone. Moim zdaniem, trąci to trochę anachronizmem, jego podejście,
ale to samo w sobie jeszcze nie byłoby niebezpieczne, gdyby nie… ano właśnie:
pod pretekstem, że bardzo trudno obecnie dojrzeć do źródeł, nie powinniśmy
przesyłać żadnej informacji, zwłaszcza o treści politycznej, bo nie robi już
tego, ani nawet nie korzysta z portali społecznościowych doktor Osiński, który
jak podkreśla ma konkretne przygotowanie merytoryczne do oceny informacji (czy
to informacja czy opinia), stopnia jej prawdziwości i ewoluowania treści.
Według tego pana , niekiedy musiał poświęcić tygodnie bezzasadnego wysiłku, by
ocenić prawdziwość niektórych treści. Dlatego, zwłaszcza młodzi, nie powinni
sobie przesyłać treści politycznych, a zamiast tego, jeśli chcemy się tym
zajmować, to…powinniśmy uczestniczyć w konferencjach i oglądać debaty, gdzie
przemawiają autorytety. Odniosę się pośrednio i bezpośrednio do kwestii
autorytetów, nawet tych Radia Maryja. Otóż dla przykładu Tadeusz Rydzyk, co
chwila organizuje konferencję, gdzie między innymi o bezpieczeństwie żywności
wypowiadał się, któryś poseł z PiS-u, a obywateli Jarosław Kaczyński. Czy był
chociaż raz tam wzmiankowany temat roundapu? Albo tego, że z powodu nawożenia i
stosowania różnych oprysków, wartość odżywcza produktów, jest co roku mniejsza?
Nie, ponieważ te „autorytety” nie widzą tego problemu, pytanie, kto ich określa
autorytetami. Nota bene, ten drugi człowieczek, to jest osoba, która stała za
ograniczeniami łamiącymi Konstytucję Polską w wielu miejscach. To ta osoba,
która nawet ostatniej posługi najbliższym nie pozwalała oddać, a sama w tym
czasie bez maski, na zamkniętym cmentarzu wręczała kwiaty dawno zmarłej matce.
Czy to jest autorytet? Jeżeli mierzyć miarą obecnych mainstreamowych czasów to
tak, bo doktor Osiński, nawet bolał , że za łamanie covidowych restrykcji na
przyjęciu został w końcu obalony rząd Borisa Johnsona, oczywiście było to na
rękę Putinowi. Z tym trudno się przynajmniej po części niezgodzie, bo trzeba by
dokonać rzeczywiście, na ile premier WLK Brytanii był nie w smak Putinowi, ale
z kolejną tezą, że za konwojem wolności w Kanadzie też stała Rosja, bo w
Kanadzie była liczna diaspora ukraińska…Boże, litości!!! Ludzie zmuszani
wszelkimi możliwymi sposobami do szczepień, zamykani w domach, pozbawieni
możliwości pracy, w przypadku nie przyjęcia szprycy, ale nie to bolało doktora,
tylko…że sprzeciwiają się rządom i …potwierdzonemu porządkowi. Właśnie w tym
jest problem, że prelegenta Radia Maryja boli szukanie informacji poza głównymi
źródłami, poza „autorytetami”. Z
niektórymi tezami można się zgodzić, odnośnie przekłamywań w internecie, ale w
drugą stronę ów doktorek, nie mówi o ważnej regule wzajemności Cialdiniego, że
media i osoby, które od kogoś przyjmują pieniądze, zazwyczaj śpiewają, tak jak
osoby dające, im każą. Łatwo zweryfikować regułę wzajemności u Ojca Rydzyka.
Niegdyś zrugał nieżyjącą Kaczyńską za to, że chciała cokolwiek rozszerzyć prawo
do aborcji („nie można mylić szamba z perfumerią”), potem gdy fundacja Lux
Veritatis ( Światło prawdy?! – akurat), dostała prawie 900 tysięcy złotych z
Ministerstwa Zdrowia, szczepienia z aportowanych dzieci, nie są przeszkodą.
Szumowski nawet zaprzeczył, że w Polsce takie mamy. Prowadzący ojczulek, nie
zwrócił mu uwagi, bo …?! Nota bene w Biblii jest powiedziane, że nie można dwóm
panom służyć, Bogu i mamonie, a Rydzykowi się udaje. Żeby nie było, to nie jest
personalny atak na Radio Maryja, których audycji czasem słucham, jak i skrajnie
innej rozgłośni TOK FM, bo aby się o czymś wypowiadać, trzeba się z czymś zapoznać.
Ale atak, na podwójne wartości, standardy. W dalszym ciągu tych wywodów było
tylko gorzej. Kiedy się dodzwoniłem zapytałem o to, czy wspomniany doktor nie
odbiera prawo nam maluczkim do wymiany informacji, bo pójdziemy na konferencję
i ..kto nas dopuści do głosu, a także o to, że jeżeli ktoś dostaje pieniądze,
to raczej nie mówi prawdy. Zapytałem także o raport MZ opublikowany w kwietniu,
że na każde 10 testów na covid, 6 do 8 wyników było fałszywie dodatnich.
Wspomniałem także o konwoju wolności i obarczaniu za to Putina. O 50 tysiącach
potwierdzonych przez koncerny zgonów po podaniu szprycy, a także że Radio
Maryja nie podaje informacji na temat Ukrainy, jak choćby o ukraińskiej ustawie
oświatowej podpisanej 25 września 2017 roku przez Petro Poroszenkę, która
zakazuje nauki między innymi polskim mniejszościom na Ukrainie w ich rodowitym
języku. Doktor Osiński, był oburzony, że mu zarzucam cenzurę, a chwilę potem
powiedział, że tych informacji (czyli pewno tej o Ukrainie) nie mogę podawać,
że tu chodzi „o dobro i zło” i podając ją wspieram…(Putina w domyśle) i że on,
by jej nie mógł podać , że trzeba czasem zastosować autocenzurę informacyjną.
I tu nie trzeba nic dodawać, bo o to,
audycja zaczęła się pod pozorem walki z fałszywymi informacjami, a okazała się
zwykłym atakiem na prawdziwe informacje, które nie powinny być podawane „w imię
dobra”. Pytanie, kto określa, co jest dobre, i dla kogo to ma być dobre? Jak
można być tak żałosnym, żeby narzucać ludziom, że mają wierzyć autorytetom, a
nie stosować do nich tych samych kryteriów , jak do oceny prawdziwości
informacji. A więc, panie Osiński: Kto podaje tą informację? Kim jest ta osoba,
z kim lub z jakimi osobami, instytucjami była związana. Czy i kto jej płaci?
Czy podane przez nią informację znajdują potwierdzenie w innych źródłach , u
innych autorytetów? Czy osoba podająca te informację, mogłaby w jakiś sposób na
nich skorzystać? Nie, zamiast tego doktor Osiński stosuje prymitywny podział,
że autorytet zawsze prawdę ci powie, a jak o czymś nie mówi, to znaczy tych
informacji nie musimy i nie powinniśmy szukać, a broń Bożę udostępniać. Czy też
Kościół znowu stoi na stanowisku, jak kiedyś, że tylko światłe osoby mogły
czytać i rozumieć Biblię, a za tłumaczenia tej Świętej Księgi palono na stosie?!
Czy też chodzi, by niczym w biblijnym Ogrodzie Eden nie zerwać owoców z Drzewa
poznania, bo będzie się równym….autorytetom!! Nie ma mojej zgody na cenzurę
informacyjną, Cała audycja opowiada o wojnie informacyjnej Putina, a walczy z
nią swoją własną wojną informacyjną. Przypomnijmy, na co się też powołałem w
moim telefonie, żę za protestami przeciwko technologii 5 g i obligatoryjnemu
zwiększeniu norm ponad stukkrotnie, też według portali Telepolis stał Putin.
Jeżeli ktoś nie wierzył w szczepienia, też cytuję tygodnika Powszechnego „ślady
fake newsa prowadzą do Rosji”. Temat jest wart osobnej analizy, na razie piszę
ad hoc, bo aż mi się zagotowało. Święta cenzura mainstreamu, Radio Maryja
powołane jako wolnościowe media, apeluje za pomocą doboru swoich gości, abyśmy
nie myśleli, nie wymieniali się informacjami, a bezrozumnie słuchali
rządzących.