Wałęsa prawie jak Kmicic, czyli o emocjonalnym zakłamywaniu
historii przez mainstream.
I znów przyparty do muru przez
kolejne informacje mainstream, ruszył do obrony swych twierdz na różnych
frontach zakłamania. Otóż po czeskich
archiwach, w których już parę lat temu znalazły się informacje o współpracy
Wałęsy z SB (dla niewierzących, mam pytanie: czy może to Czechom podpadł Wałęsa
dlatego preparowali dokumenty?),
znaleziono kolejne, w domu Kiszczaka. Mamy tam podpisaną odręcznie
deklarację o współpracy podpisaną przez Lecha Wałęsę „Bolka” (pełny podpis),
jak i dwie teczki donosów. Czy znalezienie tych dokumentów ostatecznie
potwierdza, że Wałęsa był Bolkiem? Okazuje się, że ….nie. Mainstream już
znajduje i zaprasza swoich ekspertów, którzy podejmują walkę o wybielenie pana
żabki, skaczącego jedynie dla pozoru samodzielnie przez płot, a tymczasem
będącego marionetką wyjmowaną i wsadzaną w odpowiednie miejsca (vide ostatnie
wypowiedzi Wałęsy, kiedy trzeba było uderzyć, a to w PiS, a to nie wierzących w
pancerną brzozę, a to w cokolwiek). Jak to robią? Dla każdego coś innego: jedni
mówią, że dokumenty mogą być sfałszowane, mówi to nawet sam Wałęsa, że w razie
czego może to udowodnić w sądzie. Ooo!!! W Sądzie to już jestem przekonany, więc
te dokumenty to na pewno wrzuta uderzająca w bohatera. BO przecież pójście do
sądu oznacza, że ktoś ma pewność, że jest czysty i…zaraz zaraz. Przecież
ostatnio Wałęsa deklarował też debatę z IPN o swojej bolkowatości i…w końcu
odmówił debaty,a też miał pewność,nawet po tym jak odmówił debaty, powiadomił
wszystkich, że i tak by ją wygrał….Czyli jestem sportowcem, z różnych powodów nie biorę udziału w
zawodach, ale …i tak bym je wygrał. Hmm jak by napisał Sienkiewicz,
„charakternik”. Ale wracając do działań mainstreamu, ma on też dla tych, którzy
wierzą , że dokumenty są autentyczne i na wszelki wypadek jakby powołali
grafologa, i inne wytłumaczenie: Wałęsa podpisał, ale nie dał się złamać, i
potem zerwał współpracę (ciekawe czy na to mainstream poza zapewnieniem ma
jakieś dokumenty?). RMF po informacjach o Bolku zrobił kontrwywiad z Bujakiem,
w którym padł majstersztyk,bo się okazało, że ceni on bardziej tych ludzi,
którzy coś podpisywali, niż tych którzy nigdy nie mieli do czynienia z SB.
Idźmy więc dalej, kto nigdy nie podpisywał lojalki, nigdy nie donosił na
kolegów ten…jest człowiekiem gorszego sortu. A pamiętamy, że ostatnio dużo
ludzi manifestuje, że nimi jest. Poza tym inni wybielacze deklarują, że nawet,
jeśli Wałęsa podpisywał, to potem późniejszymi działaniami, to odpokutował.
Hmm, tak myślę czy obalenie rządu Olszewskiego i inne tego typu działania, to
była pokuta dla naszego dobra czy też dobra SB i ludzi za nią stojących. Wróćmy
jeszcze do tej pokuty: Bo oto mamy ciekawy przypadek, że ludzie, którzy
wcześniej publicznie wierzyli w czystość Wałęsy i że nigdy nic nie podpisywał,
ci sami ludzie zmienili tylko swoje wypowiedzi – z powodu ogromu dokumentów,
które coraz mniej idzie negować – teraz wierzą w jego czystość, pomimo podpisanych
dokumentów… I wróćmy do pokuty, bo to też już uderzenie mainstreamu w nutę
romantyzmu polskiego, otóż mamy tu niejako Wałęsę-Kmicica, który zaprzedał się
Radziwiłłowi (w przypadku Wałęsy wstaw Kiszczaka), ale działał w dobrej wierzy
i potem bronił Częstochowy (wstaw Polski). Pamiętajmy też, że Kmicic nikomu
pleców nie pokazywał i każdemu pola stawał, Wałęsa robi to samo…tyle, że w
Internecie, prosto ze Stanów Zjednoczonych… To tyle podobieństwa.