Leszek Żurek, na komisji w Sejmie 26 kwietnia
w sprawie wdrożenia technologii 5g, udał zaskoczenie mówiąc, że nic nie wie na
temat jakiejkolwiek wycinki drzew. Rzecz wręcz zakrawa na absurd, skoro ten pan
na konferencji w sejmie reprezentował branżę telekomunikacyjną jako tzw. ekspert. Pytanie, czy pan ten nie znał
podstaw wdrożenia technologii 5g, czy też po prostu musiał „udawać głupka (?!)”
i nie chciał straszyć społeczeństwa, uważając, że i tak dowie się we właściwej
chwili, a więc po dokonaniu wyboru.
Dla tych, którzy nie mają pojęcia w sprawie tej technologii, oddaję głos,
cytowanemu przez portal Newsweek.pl biologowi molekularnemu Dariuszowi Leszczyńskiemu,
byłemu profesorowi STUK, Fińskiego Urzędu Bezpieczeństwa Jądrowego i
Promieniowania: „Jeśli pomiędzy użytkownikiem a wieżą GSM znajdzie się drzewo,
telefon nie będzie działać. Stacje bazowe muszą być wszędzie, aby można było
się połączyć” (https://www.newsweek.pl/biznes/5g-to-nowa-technologia-w-ktora-rzad-inwestuje-miliony-czy-bedzie-mial-problem/26ngv1g).
Do tego, że wycinka drzew będzie konieczna, aby technologia 5 g była obecna w
Polsce przyznaje się również portal TELEPOLIS.pl, który rzekomo obala mity
związane ze szkodliwością tej technologii. Te rzekomo mity są przykrywane
innymi mitami, otóż skoro Telepolis nie może się przyczepić do zawartości
merytorycznej przeciwników technologii 5G, do których należą także profesorowie
różnych profesji, to zgodnie z od dawna ustalonymi zasadami erystycznymi,
próbuje a to ośmieszyć uczestników protestów, a to wskazać na ich sponsorowany
charakter, nazywając ich „LOBBY PRZECIWNIKÓW 5G” i.. co bardzo modne ostatnio
przy jakichkolwiek protestach dotyczących działań obecnego polskiego (?!) rządu wskazać na ich agenturalny,
rosyjski charakter. Sprawę tę będę starał się poruszyć w innym artykule. Chciałbym
jedynie powiedzieć, że nie dostałem ani złotówki, jak większość ludzi, którzy
za własne pieniądze jeździli w różne miejsca w Polsce, aby protestować i
uświadamiać społeczeństwo. Mało tego : wydawaliśmy na to swoje pieniądze, i
przeznaczaliśmy na to najcenniejsze aktywo: czas, którego pozbawialiśmy własne rodziny lub pracę (nie jesteśmy „społecznikami”
jak z fundacji Zaszczepić Myślenie, do której każdy koncern farmaceutyczny
produkujący szczepionki wpłaca pieniądze). Wróćmy jednak do stanowiska
Telepolis.pl w sprawie wycinki drzew:
"Poruszony
został również bardzo modny
w ostatnim czasie temat wycinki lasów, które mają tłumić sygnał sieci 5G,
szczególnie w przypadku pasm wysokiej częstotliwości. Po części jest to prawda,
ale po raz kolejny zostało przypomniane, że najwyższe pasma sieci 5G, np. 26
GHz, będą używane wyłącznie w miastach, na bardzo małym obszarze, w którym
występuje duże zagęszczenie ludności. Idealnym przykładem są tutaj galerie
handlowe. I raczej nikt nie będzie chciał wycinać drzew w galeriach handlowych,
bo drzewa w takich miejscach nie pojawiają się zbyt często. Nikt za to nie
będzie wycinać parków lub całych lasów tylko po to, aby w ich miejscu
zamontować nadajniki sieci 5G." (źródło
https://www.telepolis.pl/wiadomosci/wydarzenia/miniterstwo-cyfryzacji-mity-sieci-5g-w-polsce-wanda-buk)
Zastanówmy się nad fragmentem dotyczącym galerii
handlowych: Jest tu odwrócona logika, bo wystarczy powiedzieć, że na
przykładzie galerii w Sosnowcu na Zagórzu w pobliżu Alei Jana Pawła, drzewa
były wycięte, by postawić galerię, a pozostałe w następnym czasie powycinali,
by …powiększyć parking do galerii. A teraz przeanalizujmy dalszą część
wypowiedzi: nikt za to nie będzie wycinał parków i całych lasów… Kojarzycie
podobne wypowiedzi byłego już Ministra Dewastacji Środowiska, pana Szyszki, po
co mieliby wycinać drzewa i tym podobne? Wcześniej mówiło się, że nie wiąże się
to z żadną wycinką drzew, teraz, że to tylko wycinka fragmentaryczna. Ale o
tym, że postawione już rzędy anten, same spowodują obumieranie drzew nikt nie
mówi. Kolejną, wręcz haniebną rzeczą, jest to, że jak informuje Dziennik Gazeta
Prawna, anteny będą mogły być postawione wszędzie, w miejscowościach
uzdrowiskowych, w lasach, a nawet, jeżeli się uzyska odpowiednie pozwolenie i
oczywiście po spełnieniu określonych wymagań w rezerwatach przyrody i parkach
narodowych. Drogi Dzienniku Gazeto Prawna! Znacie prawo znacznie lepiej, niż ja i sami
wiecie, że jeżeli w ustawie została zapisana furtka prawna, to ktoś stworzył ją
po to, żeby to miało miejsce, a pozorne reglamentacje mają jedynie symbolizować
tzw. Dobrą wolę prawodawcy. Tak więc wycinka drzew od czasu lex Szyszko i
później w Puszczy Białowieskiej, to niestety dopiero preludium do tragedii.
Pamiętacie, jak portal WikiLeaks opublikował maile ówczesnego premiera RP , imć
pana Tuska, o tym, że naciska na swoich ministrów, by sprywatyzować Lasy
Państwowe, by oddać część roszczeń żydowskich. Zmieniła się władza, ale temat
nadal jest na rzeczy. W Puszczy Białowieskiej ma być znowu wycinka, o czym
informuje portal GazetaPolska związany z PiS, ale teraz mówią, że rzekomo tylko
drzew spróchniałych, połamanych i stanowiących zagrożenie na drodze. Jakby nie
mówić, tą wersję jak refren powtarzają 2 razy w całym artykule. Masowo w Polsce
ubywa terenów leśnych, wycina się lasy, jak choćby w Sosnowcu, pod kolejne
centrum logistyczne, potem pod kolejne. Trwa darcie pasów, a o ile z terenu
leśnego może powstać magazyn, to odwrotnie niestety w drugą stronę nie jest to
takie proste. Jednym z argumentów za rozwojem sieci 5g w Polsce, podkreślanym
przez panią Wandę Buk, jest, że zagraniczny inwestor nie będzie patrzył tylko
na drogi do jego inwestycji i pracowników, ale też na cyfrową infrastrukturę.
Czy zagraniczny inwestor to jest jakiś autorytet dla setek tysięcy Polaków
wykorzystywanych często przez zagraniczny kapitał? A lasy, które są wycinane na
rzecz jego inwestycji, to jakaś danina? A co z przyszłymi Polakami, czy połacie
leśne będą oglądali za granicą? Czy też tylko w filmach?
Do
2025 roku ma na świecie zsynchronizować się 50 miliardów urządzeń i powstać
INTERNET RZECZY, o którym tak hucznie trąbi
obecny Minister Cyfryzacji. Czy ludzie wiedzą, że to oznacza, że już wtedy
powstaną tzw. Inteligentne Miasta, a obszary leśne będą…możliwe, że w ogóle ich
nie będzie. Inteligentne miasta, czyli wielkie metropolie (w rejonie
województwa śląskiego połączyli kilka miast, nawet nielubiące się ze sobą
Sosnowiec i Katowice), w których za pomocą urządzeń we własnym domu będziemy
monitorowani cały czas. Nie będzie miejsca, w którym odpoczniemy od
inwigilacji. Niektórzy ludzie wychodzą z założenia, że ja nie mam nic do ukrycia,
niech mnie podglądają. Ale co z tymi, którzy chcą mieć jakąś prywatność? Co z
tymi, którzy nie wiedzą, że kamerka w laptopie, w telefonie, mikrofon w
telewizorze zbierają o nich informacje, podsłuchują, podglądają? Czy każdy,
który by o tym wiedział, chciałby się jeszcze poddać większemu nadzorowi? Co z
łazienką, toaletą? Inteligentny dom Google, zakłada, że nie ma miejsca, w
którym użytkownik nie będzie monitorowany!! Klasyk Orwell, agent socjalizmu
brytyjskiego pisał, że kamery w toalecie zawsze są włączone. Przeszło bez echa
w telewizji, że poprzednia Minister Cyfryzacji Strzeżyńska chciała, aby w
każdej szkole w toalecie była kamera…Pytanie kto miałby do niej dostęp, oczywistym
jest, że byłoby gdzieś transferowane. Czyli walka z pedofilią pojedynczych
obywateli, ale pedofilia z dewiacją (w toalecie robi się dla większości ludzi
niezbyt apetyczne rzeczy i raczej nikt normalny nie chciałby być w tym czasie
podglądany) systemowa, jak najbardziej.
Jest to oczywiście dwójmyślenie, obecne często ostatnio w polskiej polityce, a
raczej tej, którą nazywamy polską. Zobaczmy też, że cały czas mówi się, że mamy
smog, że mamy ocieplenie klimatu, a….wycina się drzewa, które zapewniają
naturalny cień. Przejście w słonecznym dniu do miejsca, w którym są drzewa i
park, to różnica temperatury nawet kilku stopni Celsjusza.
Poruszyłem tu, pisząc szybko, „ na gorąco”,
kilka wątków, ale tematem głównym mają być w tym wypadku drzewa. Życzę byśmy
mogli jak najdłużej je oglądać, bo fraszkę na antenę 5 g raczej nikt, może poza
panią Wandą Buk, nie napisze, a Na Lipę mamy…