sobota, 20 lutego 2016

Wałęsa jak Kmicic, czyli o wybielaniu Bolka przez mainstream


Wałęsa prawie jak Kmicic, czyli o emocjonalnym zakłamywaniu historii przez mainstream.

I znów przyparty do muru przez kolejne informacje mainstream, ruszył do obrony swych twierdz na różnych frontach zakłamania.  Otóż po czeskich archiwach, w których już parę lat temu znalazły się informacje o współpracy Wałęsy z SB (dla niewierzących, mam pytanie: czy może to Czechom podpadł Wałęsa dlatego preparowali dokumenty?),  znaleziono kolejne, w domu Kiszczaka. Mamy tam podpisaną odręcznie deklarację o współpracy podpisaną przez Lecha Wałęsę „Bolka” (pełny podpis), jak i dwie teczki donosów. Czy znalezienie tych dokumentów ostatecznie potwierdza, że Wałęsa był Bolkiem? Okazuje się, że ….nie. Mainstream już znajduje i zaprasza swoich ekspertów, którzy podejmują walkę o wybielenie pana żabki, skaczącego jedynie dla pozoru samodzielnie przez płot, a tymczasem będącego marionetką wyjmowaną i wsadzaną w odpowiednie miejsca (vide ostatnie wypowiedzi Wałęsy, kiedy trzeba było uderzyć, a to w PiS, a to nie wierzących w pancerną brzozę, a to w cokolwiek). Jak to robią? Dla każdego coś innego: jedni mówią, że dokumenty mogą być sfałszowane, mówi to nawet sam Wałęsa, że w razie czego może to udowodnić w sądzie. Ooo!!! W Sądzie to już jestem przekonany, więc te dokumenty to na pewno wrzuta uderzająca w bohatera. BO przecież pójście do sądu oznacza, że ktoś ma pewność, że jest czysty i…zaraz zaraz. Przecież ostatnio Wałęsa deklarował też debatę z IPN o swojej bolkowatości i…w końcu odmówił debaty,a też miał pewność,nawet po tym jak odmówił debaty, powiadomił wszystkich, że i tak by ją wygrał….Czyli jestem sportowcem,  z różnych powodów nie biorę udziału w zawodach, ale …i tak bym je wygrał. Hmm jak by napisał Sienkiewicz, „charakternik”. Ale wracając do działań mainstreamu, ma on też dla tych, którzy wierzą , że dokumenty są autentyczne i na wszelki wypadek jakby powołali grafologa, i inne wytłumaczenie: Wałęsa podpisał, ale nie dał się złamać, i potem zerwał współpracę (ciekawe czy na to mainstream poza zapewnieniem ma jakieś dokumenty?). RMF po informacjach o Bolku zrobił kontrwywiad z Bujakiem, w którym padł majstersztyk,bo się okazało, że ceni on bardziej tych ludzi, którzy coś podpisywali, niż tych którzy nigdy nie mieli do czynienia z SB. Idźmy więc dalej, kto nigdy nie podpisywał lojalki, nigdy nie donosił na kolegów ten…jest człowiekiem gorszego sortu. A pamiętamy, że ostatnio dużo ludzi manifestuje, że nimi jest. Poza tym inni wybielacze deklarują, że nawet, jeśli Wałęsa podpisywał, to potem późniejszymi działaniami, to odpokutował. Hmm, tak myślę czy obalenie rządu Olszewskiego i inne tego typu działania, to była pokuta dla naszego dobra czy też dobra SB i ludzi za nią stojących. Wróćmy jeszcze do tej pokuty: Bo oto mamy ciekawy przypadek, że ludzie, którzy wcześniej publicznie wierzyli w czystość Wałęsy i że nigdy nic nie podpisywał, ci sami ludzie zmienili tylko swoje wypowiedzi – z powodu ogromu dokumentów, które coraz mniej idzie negować – teraz wierzą w jego czystość, pomimo podpisanych dokumentów… I wróćmy do pokuty, bo to też już uderzenie mainstreamu w nutę romantyzmu polskiego, otóż mamy tu niejako Wałęsę-Kmicica, który zaprzedał się Radziwiłłowi (w przypadku Wałęsy wstaw Kiszczaka), ale działał w dobrej wierzy i potem bronił Częstochowy (wstaw Polski). Pamiętajmy też, że Kmicic nikomu pleców nie pokazywał i każdemu pola stawał, Wałęsa robi to samo…tyle, że w Internecie, prosto ze Stanów Zjednoczonych… To tyle podobieństwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz